piątek, 21 maja 2010

Pogrzeb.

Witam. Widzę, że jakoś nie spodobał Wam się mój wpis. Mam nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. Eh, zaraz na pogrzeb...Sąsiadka zmarła. Nienawidzę pogrzebów. A kto lubi...? Zawsze jest tak ponuro, smutno...Po każdym pogrzebie zaczynam myśleć o tym, że kiedyś ktoś przyjdzie na MÓJ pogrzeb! Że wszyscy kiedyś musimy umrzeć! Przeraża mnie ta myśl....
Bardzo Wam polecam książkę mojego kochanego pisarza Nicolasa Sparksa - "Ostatnia piosenka". 

Życie siedemnastoletniej Ronnie Miller wywróciło się do góry nogami, gdy jej ojciec postanowił porzucić karierę i wyjechać do niewielkiego miasteczka w Północnej Karolinie. Jego ucieczka oznaczała koniec małżeństwa Millerów. Trzy lata później Ronnie dalej nie chce mieć nic wspólnego z ojcem i nie utrzymuje z nim kontaktu.
Nieoczekiwanie matka wysyła dziewczynę i jej młodszego brata, Jonaha, by spędzili wakacje w Wilmington. Dla Ronnie to ciężka próba - przyzwyczajona do Nowego Jorku, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się nie tylko z niechęcią do wiodącego spokojne życie pianisty i zaangażowanego w budowę miejscowego kościoła ojca, ale również z senną atmosferą nadmorskiej mieściny. Wszystko wskazuje na to, że to będzie najgorsze lato w jej życiu...


A Wy przeczytaliście już tę książkę? Spodobała Wam się? Pisać! ;)




Pozdrawiam, Raspberry.










Pierwszy wpis.


Cześć! Od dzisiaj zaczynam prowadzenie swojego bloga, na którym będziecie mogli znaleźć informacje na temat mojej osoby, odpowiedzi na pytania, które chcielibyście poznać i nie tylko ;). Mam nadzieję, że moje wpisy Was zaciekawią i regularnie będziecie odwiedzać bloga, no i komentować!
Hm, jakoś dzisiaj mam zły humor. Zresztą, jak zawsze. Od paru tygodni ciągle czegoś mi brakuje, ciągle jestem znudzona, ciągle niezadowolona. Może to dlatego, że dorastam? Może problem tkwi w tym, że bardzo chciałabym mieć kogoś, ale nikt nie chce mnie? Denerwuje mnie fakt, że ciągle jestem sama. Wszystkie moje przyjaciółki mają cudownych chłopaków. Przy nich czuję się jakaś...hm, gorsza. Zazdroszczę im tego, że mogły poznać smak prawdziwej miłości. Mam 16 lat i nigdy nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam. Uważam, że to dziwne. Jak myślicie. Tak na naprawdę, to nie wierzę w miłość. Wiem, to dziwne. Dziwny jest również fakt, ze nie mam marzeń. Uważam, że one są bez sensu. Są głupie. Nie spełniają się. Denerwują mnie ludzie, którzy mi powtarzają: "uwierz w nie, a się spełnią". Nie. Nie spełnią się. Jestem tego pewna. Przekonałam się o tym już wiele razy. Więc postanowiłam, że nie będę marzyć!

nie chciała Go kochac, wręcz przeciwnie.. pragnęła czuc do niego obrazę, brzydzic sie nim. czuc wstręt na samą myśl o nim. próbowała nieudolnie odpedzic go od siebie, chciała zapomniec i uciec od wspomnień, teraźniejszości. chciała.. tylko chciała.



The Rasmus - Sail away



Pozdrawiam, raspberry.